Dzień dobry, cześć i czołem! Hasło "jakoś to będzie" przyświeca nam od jakiś trzech tygodni. Plan był prosty: niskobudżetowo kupić niewiadówkę, wyremontować ją i używać do zwiedzania świata. Czy się uda wszystko zrealizować? Mamy nadzieję, ze tak!
Zaczęło się od tego, że kupiliśmy zapiekankę. Pojechaliśmy po nią z Wrocławia aż do Gryfina, gdzie stała od 9 lat i czekała na remont. Niestety właścicielowi się nie udało go rozpocząć.
Pierwsza trasa do domu, pierwsze wrażenia i pierwsze uśmiechy na twarzach
(pierwsze zdjęcie z trasy do Wrocławia)
Wtedy pisaliśmy:
Cytuj:
O nakładzie prac, których ten egzemplarz wymaga lepiej nie mówić, ale w pewnym sensie wynagrodziła to niska cena - przyczepa jest pusta w środku (co prawda ma jakąś wykładzinę dywanową, ale jest cała mokra i odchodzi od ścian) i ktoś malował ją po całości (łącznie z uszczelkami okien, etc.). Plany są ambitne i cały czas w trakcie remontu będą pewnie ulegały modyfikacjom. Cel: pojechać gdzieś na wakacjach anno Domini 2017. Zakładamy, że do tego czasu uda się zrobić podstawowe rzeczy.
Plan był na generalny remont i nic nas nie przerażało. W sumie dalej nie przeraża.
Niecały tydzień po zakupie Niewiadówki i ściągnięciu jej z Gryfina do Wrocławia na facebooku pojawiła się Niewiadówka w Świdnicy - zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od domu. Już po zdjęciach było widać, że jest warta uwagi, a i cena nie była jakoś wygórowana - warto byłoby do niej dopłacić, a nie jechać po tą z północy... Dni mijały, Niewiadówka ciągle wisiała na ogłoszeniu, a środę i tak miałem przejeżdżać przez Świdnicę... Kupić drugą jak będzie lepsza? Warto? Co z poprzednią? Pytania i wątpliwości się zwiększały. Ale jak ją zobaczyłem, to już podjąłem decyzję...
Szybkie oględziny, dogadanie ceny i... druga Niewiadówka zaparkowała pod domem.
(już we Wrocławiu, ale jeszcze nie pod domem)
Laminat wizualnie bardzo dobry - brak pęknięć, pajączków, etc. Zobaczymy co będzie po gruntownym myciu, ale wydaje się, że wszystko jest OK!
(nowa w tle)
(stara w tle - moja i Psujki pierwsza! Sentyment już pozostanie - pokonała z nami trasę ponad 300km do Wrocławia
)
(widoczny i niewidoczny jednocześnie napis "Niewiadów")
(detale przodu)
Z wad nie działa jedna pozycja przednia, ale i tak cała elektryka musi być zrobiona od podstaw - Niewiadka od 9 lat była w posiadaniu firmy - jeden wyjazd jak dobrze pamiętam, a później robiła przez chwilę jako stróżówka. W środku zachował się nawet dodatkowy licznik energii elektrycznej
No i chyba standardowo do roboty kufer...
(światło przeciwmgielne - ale też nie działa...)
No i co najciekawsze: rama w ocynku, 4 podpory nowszego typu (nie najnowsze, ale otwierane w tą lepszą już stronę) i hamulec najazdowy (ale nie działa). Ktoś dorobił również drugą wtyczkę 7 pin, do której idą dwa przewody - nie mam pojęcia co to i po co).
Niewiadka pokonała ze mną tylko kilkadziesiąt kilometrów Świdnica-Wrocław. Co mogę jednak powiedzieć? Standardowe zawieszenie w n126e to zło! Ping-pong odbijający się na każdej nierówności i telepiący całym samochodem.
Nie wiem od czego tutaj jest zaadaptowane zawieszenie, ale wiem jedno - jest genialne! Przyczepa idzie jak po sznurku, nic nie buja i nie szarpie. Na szafce leżały dwa plastikowe półmiski, na które nawet nie zwróciłem uwagi wyruszając w trasę. Po przyjeździe pod dom dalej był na miejscu!
Wnętrze to standard dla n126e, ale z lodówką na 12v/1230v/gaz (ale jeszcze nie sprawdzona).
Tapicerka już zerwana przez poprzedniego właściciela.
W zestawie brakuje tylko kluczyka do drzwi i kufra - gdzieś podobno wisiał w środku, ale nie udało się go znaleźć - ten problem rozwiązany poprzez zamówienie bębenków zamka u Dariusza.
Plany? Takie jak wcześniej - wyremontować ala n126et i zwiedzać świat! Tym razem się uda i jakoś to będzie!
I od razu szybkie pytania:
1) Jako izolacja wpadnie ekran zagrzejnikowy. Widzę jednak, że są dwa rodzaje. Jeden dostępny chociażby w leroy, gdzie jest styropian i aluminium:
https://www.leroymerlin.pl/ogrzewanie/g ... l1008.html i drugi dostępny na allegro (pewnie w innych miejscach też):
http://allegro.pl/ekran-zagrzejnikowy-m ... 32102.html - aluminium i pianka jak z karimaty. Który lepiej się sprawdza i dlaczego?
2) Jak wygląda procedura otrzymania z Niewiadowa wyciągu homologacji? W obu przyczepach w dowodzie jest dmc 420kg, a coś mi się wydaje, że przynajmniej ta z najazdem ma większa wagę na tabliczce, ale ledwo to widać... Pisać maila, dzwonić, oficjalne pismo? Jakieś opłaty za to?
Coś mi się wydaje, że będzie to prostsza i pewniejsza droga niż przekonywanie diagnosty, że tam rzeczywiście jest "520" :shock:
3) Dzisiaj było w miarę ciepło (-2), to na chwilę zajrzałem do najazdu. Niby proste urządzenie, niby jest na WWW instrukcja montażu, ale w te 10 minut, które spędziłem przy przyczepie, pojawił się problem. Rozumiem, że całe urządzenie najazdowe montowane jest do ramy na cztery śruby wraz z tulejkami pomiędzy profilami ramy. Nakrętki odkręcone - co dalej? Na logikę powinny wyjść lekko do góry, ale czy nie ma tam jakiegoś "myku"? Czy po prostu trzeba wziąć większy impulsator kinetyczny (czasami zwany też młotkiem)? I co zrobić ze śrubą przy blokadzie najazdu - nie ma szans, aby wyszła do góry, bo będzie zaczepiała o wspornik tejże blokady (ta, która się przestawia przy cofaniu).
Najazd Niewiadowa typ 200.
Pozdrawiam!
PS ta pierwsza będzie do sprzedaży, jakby ktoś chciał