U mnie pomogło wystawienie jej. Jak zdecydowaliśmy się o sprzedaniu, chodziliśmy nie w sosie. Gryźliśmy się z tą myślą bardzo długo. Względy ekonomiczne przemawiały całkowicie za sprzedażą... ratowanie portfela, zastrzyk gotówki. I wystawiłem... kilka telefonów... umówiłem się z chętnym na zabranie jutro.... i BUH. Jak żona na mnie spojrzała gdy powiedziałem że jutro przyjeżdża po eNkę wiedziała, że to nie o to chodzi... Jeszcze jedna rozmowa i decyzja że względy finansowe nie mogą przeważyć nad przyjemnością i marzeniem... NIE sprzedajemy padło, nie mogę nie chce! ---kamień spadł z serca, jakoś lżej się zrobiło. Coś się wymyśli, jakoś to będzie. To nic że w cały sierpień nie pojechaliśmy nigdzie, ani we wrześniu pewnie też... może się uda w październiku, a żeby nie stawiać na płatnym parkingu potem jej wykombinuję coś na działce... poprzerabiam ścieżki, usunę grilla i parę innych rzeczy i przetransportuję przyczepę za domek. Tam jej potencjalny złodziej nie zobaczy... Piszę o złodziejach bo na działkach co zimę okradają altany... a taka przyczepka (jedyna na całe ogrody) może zaciekawić dobrami ukrytymi w środku....
No nic, jakoś to będzie jak zawsze się coś wymyśli
Nie masz znajomych z domem prywatnym, albo u teściów 
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE! (C) 2015 © 2007 phpBB Group