Odpękało się pełne dwa kalendarze - co do dnia. Ale ten "mówca" z filmiku to szefowi drugiej baterii mógłby co najwyżej buty do glansu czyścić. Gość powszechnie zwany "ch.jem pancernym" potrafił mową wiązaną pół godziny napier..lać i ani raz się nie zająknął ani nie powtórzył. Kiedyś to było wojsko... Ale to było w czasach kiedy byliśmy drugą armią w Układzie Warszawskim. Nasza jednostka po ogłoszeniu alarmu bojowego w niecałe pół godziny stała na placu alarmowym w pełnym szyku bojowym - armaty zapięte do ciągników artyleryjskich /były to poczciwe ZISy 151/, jednostki ogniowe wydane, wozy zaplecza technicznego i stacje radiolokacyjne w szyku, pluton dowodzenia w gotowości, nawet dowódca pułku z szefem sztabu i z-cą d/s technicznych w swoich GAZach. Dojazd w rejon koncentracji zajmował niecałą godzinę. Teraz jeśli uda się osiągnąć gotowość bojową w 24 godziny, to odtrąbiają sukces. A nawalić się można było na miejscu w kantynie u Maryśki - niestety, było tylko piwo, więc trzeba było to wiaderko wypić, żeby glebnąć. Dlatego chodziło się do jedynego w twierdzy sklepu z alkoholem uprzednio zmieniając obszycia na pagonach na zawodowe, bo żołnierzowi zasadniczej nie sprzedawali. Brałem za taki zakup działkę w naturze /pierwszy pociągałem zdrowy łyk z każdej flachy/ i nie mogłem narzekać na suszę. Daaawne dzieje
WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE! (C) 2015 © 2007 phpBB Group