Z uszczelkami nie pomogę, bo jeszcze nie szukałem.A technologię przetapicerowania sobie wybrałeś trochę trudną (moim zdaniem). Ale ad vocem: Maty zagrzejnikowe: styropianem do laminatu - klej do styropianu, lub klej polimerowy uniwersalny - trzyma. Dragon zwykły, taki, co się go rozczynia denaturatem, jak trzeba. Bo jest to dość gęste. Występuje w pomarańczowych butelkach z granatową, zatykaną zakrętką, podobno też w wiaderkach (są też inni producenci). Kasetony tym kleją do sufitów. Mogą być inne, tzw. kleje montażowe, w kartuszach do wyciskacza, z tym nie może być żaden rozpuszczalnikowy. Są osoby, co chwalą to rozwiązanie. Tyle, że dość drogo to wychodzi. Jeśli miałbym radzić, ale tu się nie czuję wybitnym specjalistą, to polimeru używałbym "kontaktowo" - cieniutka warstwa na obie klejone powierzchnie, lekko przewietrzyć i wtedy dociskać. Mnie się ta technika sprawdza, choć wymaga nieco wprawy. Jak się używa całkiem "na mokro", to trzeba podpierać, przytrzymywać dociskać. Szlag człowieka trafia. Największy problem jest - oczywiście z przetłoczeniami. Są fachowcy, co sami przygotowują klej do styropianu i mówią, że ten jest "najlepsiejszy". Robi się to tak, że w rozpuszczalniku rozpuszcza się styropian. Rozpuszcza się go tak dużo aż roztwór się nasyci i żadna najmniejsza kuleczka styropianu się już nie chce rozpuścić. Wtedy dolewa się odrobinę rozpuszczalnika i tak przygotowanym preparatem smaruje powierzchnię, do której ma być klejony styropian. Jeśli powierzchnia jest chłonna można ją "przegruntować", jak lakierem, tym klejem. Potem styropian się do tej wysmarowanej powierzchni dociska. Mówią, że to leciutko rozpuszcza wierzchnią warstwę styropianu i ten przylega do oklejanej powierzchni, jakby był na nią fabrycznie nałożony. Ta technika klejenia najlepiej sprawdza się na płaszczyznach, gorzej na łukach i przetłoczeniach. Nie próbowałem nigdy tego rozwiązania, nie sprawdziłem osobiście jak działa. Jest pewne, że ekran utrudnia odparowywanie rozpuszczalnika z kleju, jaki by ten klej nie był. Bo jest on foliowany tym aluminium, po wierzchu. Laminat przyczepy, jest szczelny, wierzch ekranu jest szczelny, więc "schnie" to dość długo. Trzeba intensywnie wietrzyć. Trochę pomaga wyższa temperatura, ale też bez przesady. A to musi być dobrze przyklejone zanim się weźmiesz za oklejanie materiałem tapicerskim. Tapicerkę do ekranu kleisz do aluminiowej strony ekranu, więc tu zastosowanie ma zwykły klej tapicerski. Ma on tę zaletę, że jest rzadki, więc występuje w sprayu, albo można go nanosić natryskiem. Można wałeczkiem. Klejenie - oczywiście - kontaktowo. Tak jak butaprenem.
Najbardziej trzeba uważać, klejąc maty do skorupy. To trzeba zrobić naprawdę porządnie. Żeby mieć pewność, że całą swoją powierzchnią przylegają do laminatu. Żeby tam nieprzyklejone powierzchnie nie zostały, bo to się zemści. Szczególną uwagę zwrócić na krawędzie płyt/brytów. Po porządnym wyschnięciu kleju można łączenia ekranów połączyć taśmą samoprzylepną z folii aluminiowej, można taką kupić w rolkach w sklepach castobudowlanych. Się jej używa w instalacjach kominowych i wentylacyjnych. Tylko to doszczelni folię "na amen" i nic już do środka przyczepy nie odparuje. A na zewnątrz - siłą rzeczy - też nie. Więc musi być dobrze dosuszone, tak?
Co do samej tapicerki/wykładziny. Odradzałbym klejenie na tym ekranie ciężkich wykładzin dywanowych o znacznej sztywności. Bo będzie problem z łukami. I może być tak, że kleje będą trzymać super, ale z czasem rozkojarzy się lekko ten styropian w ekranie i wykładzina odlezie od ściany z folią a styropian zostanie na laminacie. I wtedy ciężko to będzie naprawić. Z cienkimi wykładzinami tzw."remontowymi", może z kolei, wystąpić taki problem, że przy pokrywaniu wykładziny klejem (zwłaszcza przy pomocy pędzla, czy wałka) będzie on się przez nią przesączał. Tu, dobierając wykładzinę trzeba wykonać próbę. Bo to zależy nie tylko od grubości, ale też rodzaju materiału, z którego została wykonana wykładzina. Najlepiej do kładzenia na ten ekran nada się chyba tkanina do tapicerek samochodowych, taka na gąbce. To dość drogie rozwiązanie ale warto, zwłaszcza podsufitkę, w takiej technologii wykonać. Jest lekka, nie zatrzymuje wilgoci, trudno się brudzi. Same zalety, więc podsufitkę można zrobić sobie o ton jaśniejszą niż reszta przyczepy. No i łatwiej z tymi wszystkimi wykończeniami/obszyciami, na krawędziach. Łatwiej też z mocowaniem moskitiery do "szyberdachu". Ale tam też można różne patenty zastosować. To taki ogólny zarys. Szczegóły wyjdą "w praniu". Zresztą od szczegółów to na tym forum są znacznie lepsi fachowcy ode mnie. Znacznie lepsi (do pięt nie dorastam). Pozdrawiam wakacyjnie.
|