Przegladajac relacje z Waszych remontów zastanawiałem sie jak sobie radzicie z klejeniem wszelkich uszczelek ( w n126E) drzwi, futryn, zakrycia dachu, w n-250 uszczelek zakrucia, oraz skrzyni ładunkowej.Chodzi mi gównie o długie uszczelki, które przed przyklejeniem nalezy posmarowac butaprenem, odczekać aż on odparuje.Przypuszczam,że wtedy powstaje problem co robić z taką długą uszczelką,jak ona plącze sie pod nogami.opiszę jak to sie odbywa na produkcji.
Aby wkleic długą uszczelkę pomocna jest tekturowa rurka o śr. ok 6 cm- taka na którą nawija się materiały sprzedawane na metry.W zakładzie z takimi rurami nie było problemu, ponieważ szwalnia zużywała wiele bel materiału na pokrowce, zasłonki do przyczep itp.Długosc rury,zależała od długości uszczelek. Na końcu rury robiło sie otwór taki,żeby dana uszczelka ciasno wchodziła,żeby sie nie wysunęła.Wtedy to nawijało sie uszczelkę tak jak gwint na śrubie, ciasno zwój koło zwoju.Uszczelka była tak nawijana,że na zewnątrz była strona, którą trzeba był nasmarować klejem.Gdy uszczelka była nawinieta, to konieć, albo trzymaliśmy palcem- a wtedy to do odparowania kleju prawie nic innego nie mogliśmy robić , albo końcówke uszczelki przybijało sie gwoździkiem do rury , wtedy ręce były wolne
Wtedy to trzeba było posmarować drugą część, na którą chcieliśmy kleić uszczelkę i czekać aż klej odparuje.Później przykładało sie uszczelkę do krawędzi do której chcieliśmy kleić i dociskajac po krawędzi odwijało się, jednocześnie co jakiś czas naprowadzajac drugą ręka usczelkę na miejsce.Nie pisałem,że klej nakładało sie pędzlem
Mam nadzieję,że ktoś skorzysta z tego opisu