Witaj Henryk
ja też mam pytanie do Ciebie. Czytając forum dz. spotkania trafiłem na nazwy miejscowości Borki i Miedzna. Czy to gdzieś k/ Tomaszowa
A tera o autentycznej historyjce z tym uszczelniajacym świństwem mastiksem. Było to cos koensystencji miodu, takie klejące, woda to po tm spływała jak po kaczce, wogóle niemiłe,żeby się tego pozbyć z rak, to potrzebny był rozpuszczalnik bądź aceton.
Oprócz tego,że zasuwałem normalnie jako monter miałem na stanie żuka, którym jeździłem na wyjazdy aby załatwiać reklamacje.O zuka jak o każdy samochód trzeba było dbać, a to usunąc jakąś usterkę, a to wymienic olej itd.Zuk musiał być gotowy w każdej chwili do wyjazdu.Był taki czas,w 80,że zaczęto tworzyć PTH Predom Serwis, który urzędował w tym pawilonie przed zakładem.Pracownicy szkolili sie na naszej hali na terenie zakładu.Wsród nich był taki jeden, młody po wojsku, kawał chłopa, ale niezbyt rozgarnięty.Podobno w wojsku jezdził jako kierowca.We mnie patrzył jak w wyrocznię
chodził za mną, bardzo mu imponowałem. \Kiedys pojechałem do zakładowego transportu na warsztat celem naprawy samochodu Przyjechalem tuż przed fajerantem. Na hali stał ten koleś i od razu zainteresował się o czym to ja z kolega rozmawiam.Na hali był zlewozmywak, gdzie moglismy wymyć rece z większego brudu przed pójściem do szatni.Obok zlewozmywaka stało wiaderko z pobranym z magazynu tym pierońskim uszczelniaczem Wiedząc,że koleś stoi za moimi plecami i podsłuchuje, zamarkowałem ruch, jakbym sięgnał do wiaderka. cdn