Witam.Jak tylko zacząłem jeździć z przyczepą zawsze był problem odpowiedniego oświetlenia, bowiem życie towarzyskie rozpoczynało się po zmroku
Korzystanie z oryginalnego oswietlenia było nie wskazane. Raz,że nikt będąc na łonie natury nie chciał się kisić w przyczepie, a po drugie zużycie prądu z akumulatora było znaczne. Po np.dwutygodniowym pobycie gdzieś w dziczy mógłby być problem z odpaleniem silnika. Dlatego też na taki dłuższy pobyt wskazany był zapasowy akumulator służący tylko do oświetlenia.Innym rozwiązaniem była lampa gazowa nakrecana na butle.Było to doskonałe światło dopóki Kolega lekko zawiany nie stłukł jej.Naprawa poprzez wymianę elementów (kiedyś można było kupić klosze do niej i takie specjalne filtry jakby z kordonka) nie dawała efektów. Kiedyś na biwak dojechał znajomy, który był z zamiłowania elektronikiem. Miał zrobioną przez siebie lampkę składajaca się z dwóch świetlówek, chyba 6, czy 8W oraz przetworniczki, która je zasilała.Światło był bardzo jasne Od tej pory ,,zachorowałem'' na takie oświetlenie.W jednym z Młodych Techników- rocznik 1981 nr 6 w dziale ,,na warsztacie'' opisana była turystyczna świetlówka. Na jej podstawie po wielu próbach wykonałem przetworniczkę, która bez problemów zasila świetlówki 18 W( bo 20 już nie ma) a także długie 36W Światło może nie jest takie jak z sieci 230V, ale jak na biwakowe oświetlenie jest doskonałe.Taką świetlówką można umocować gdzieś w pobliżu, ale w takiej odległosci od stołu,żeby wszelkie robactwo nie lazło do jedzeniai napitki
Pobór prądu wynosi poniżej 1 A i może być regulowany potencjometrem co powoduje regulację jasności świecenia.