Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: poniedziałek, 9 marca 2015, 12:37 
Avatar użytkownika



Dołączył(a): niedziela, 11 stycznia 2015, 21:35
Posty: 1116
Dawno , dawno temu słyszałem o walkach kogutów, ale nigdy nie brałem poważnie tego,że ktoś mógł wybrac te ptaki aby pełniły rolę współczesnych gladiatorów.O tym,że te ptaki posiadaja bojowy charakter przekonałem się, gdy mój Syn miał ok 5 lat.Pierwszą moją przyczepę, którą złożyłem, trzymałem na placu u Kumpla, który miał Syna starszego o rok od mojego.Kumpel miał sąsiada, który miał kilka kur i koguta.Kogut chodził dumny i blady, szpanował klatą, grzebieniem i upierzeniem.Do Kumpla przyjeżdżaliśmy codziennie.Nasi Synowie znaleźli sobie zabawę, rzucali do koguta kamieniami. Kogut za bardzo ich się nie bał, robił tylko uniki.Cześciej rzucał podpuszczany przez starszego mój Syn.Pewnego razu jak przyjechaliśmy do Kumpla, to okazało się,że jego Syn jest nieobecny.Mój, Syn wtedy zaczał ,,zabawę'' sam.Nie zauważył tylko,że brama od ogrodzenia gdzie przebywał kogut była uchylona. Gdy mój Syn rzucił kamieniem w koguta, ten zamiast uciekać , ruszył do uchylonej bramy.Była późna jesień. Temperatura powietrza była niska. Syn zamiast czapki miał na głowie kaptur od kurtki.To uratowało Go od być może od tragedii.Gdy Syn odwrócił sie siegajac po nastepny kamień, kogut rzucił się na niego, skacząc na plecy.Już zamierzał wziąć sie za dziobanie w głowę, gdy ja zobaczyłem co sie dzieje.( byłem na placu niedaleko)Podleciałem natychmiast , złapałem koguta za gardziołko i walnąłem nim o ziemię. Nie za mocno, akurat w sam raz, żeby kogut miał nauczkę, a sąsiad- własciciel nie miał pretensji .
Po tym zdarzeniu, zarówno Syn jak i kogut czuli do siebie respekt :)
Jutro opiszę nastepne zdarzenie z innym już kogutem :)




 Zobacz profil  
 
 
PostNapisane: wtorek, 10 marca 2015, 00:00 
Avatar użytkownika


Mieczysław napisał(a):
Nasi Synowie znaleźli sobie zabawę, rzucali do koguta kamieniami.
Po tym zdarzeniu, zarówno Syn jak i kogut czuli do siebie respekt :)


No to syn dostał nauczkę.




   
 
 
PostNapisane: wtorek, 10 marca 2015, 11:39 
Avatar użytkownika



Dołączył(a): niedziela, 11 stycznia 2015, 21:35
Posty: 1116
DIZZY napisał(a):
No to syn dostał nauczkę.


Tak, dostał nauczkę,że nie należy dawać sie podpuszczac starszym kolegom, a koguty potrafią być grożne nawet i bez zaczepiania o czym świadczy drugie opowiadanko.
Jak już kiedys pisałem,że wolne soboty i niedziele spędzaliśmy w przyczepie , którą trzymaliśmy u Kolegi mającego swoją posiadłosć w lesie niedaleko Tomaszowa.Teren był ogrodzony, Kolega tam produkował tam palety, póżniej parkiet, a na sam koniec skrzynki do jabłek.Mial też parę kurek, które chodziły sobie wolno oraz jednego koguta, który jest bohaterem tego opowiadania.Gdy tylko w piątki Żona wracała z pracy, wskakiwaliśmy w samochód i jechaliśmy do przyczepy ( wszystko było uszykowane dzień wcześniej). Kolega był zadowolony, ponieważ On mógł jechac do swojego domu i wypocząć po ciężkim tygodniu pracy.Gdy pewnego dnia odjeżdżał do domu, to zaczął nas ostrzegać przed kogutem,że jest on niezłym chuliganem, który potrafi zaatakować ( koguta niedawno kupił) Po takim ostrzeżeniu miałem oko na tego rozbójnika.Do wieczora Syn ( 6 lat)bawił się z nami oraz jezdził sobie rowerkiem po placu.. Gdy obserwowałem Syna, w oczy rzuciło mi się dziwne zachowanie koguta, wygladało to tak , jakby na przejeżdżającego Syna kogut się czaił.Postanowiłem byc czujnym,nie odstępować od koguta na większą odległosć. W pewnym momencie jak tylko Syn minał koguta, ten skoczył wprost na plecy. Piszę skoczył, a raczej miał taki zamiar, ponieważ ja zdążyłem kogucika kopnąć z woleja w powietrzu.Kogucik przeleciał dobrych parę metrów, spadł oszołomiony na glebę.Po chwili zerwał się i...ruszył na mnie!!!! bardzo mnie zdziwiło zachowanie koguta. Niewiele myśląc złapałem w rękę jakiegoś kija.Gdy kogut to ujrzał, to oprzytomniał i zrobił odwrót.Charakter miał jednak bojowy, ponieważ jeszcze w tym samym dniu zaatakował moja Żonę!!!!
Żona wychodziła z kuchni, gdy kogut znajdujący czający się w pobliżu skoczył na nią uderzając skrzydłami w uda.Musiał się chyba dziobem trzymać za ubranie, ponieważ to trzepanie skrzydłami trwało trochę czasu.Żona była wystraszona, nie wiem jak długo to trwało, bo ja tego nie widziałem. Po jakimś czasie Żona koguta strąciła.Na skutek uderzeń skrzydłami uda żony były całe sine!!!!!!
Gdy opowiedziałem Kumplowi te dwie historie, to jak przyjechalismy na następny weekend, to czekał na nas pyszny rosołek :)




 Zobacz profil  
 
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE! (C) 2015 © 2007 phpBB Group
WŁASNOŚĆ (C) NIEWIADOWKI.PL