To mi zabiłeś klina. Masz PW.
Wylot pod podłogę - trudno, "sie bierze i sie żnie" (byle nie trafić na sęk)

Iskrownik teraz po prostu działa zgodnie z intencją producenta.
Regulacja kapilarą działa, tzn z tego co wypróbowałem, rzeczywiście próg zadziałania się zmienia jak sie kręci gałą. Histereza jest dosyć szeroka, więc przy małej bezwładności cieplnej Gawry nie będzie odpalało co minutę, ale też temperatura będzie nieco falować. Płomień nie jest modulowany, dmucha w palnik całą mocą. Ciekawe na ile da się modulować moc przez zmniejszenie ciśnienia gazu na dolocie. Tzn. w jakim zakresie ograniczonego ciśnienia będzie zupełnie stabilny płomień.
W takiej gazowej konstrukcji nie mam takiego pola manewru jak przy paliwie stałym, ale gdyby zamiast "rury w rurze" puścić spaliny obok i nieco w górę, to się powinny wychłodzić. Jak się w oryginalny dolot wstawi aerometr, to będzie punkt odniesienia, do którego trzeba będzie przyregulować jeśli dam wyższy komin z lepszym ciągiem. Ale tu muszę jeszcze trochę z chłopakami od wentylacji pogwarzyć. Z bardzo grubsza powino się to dać zrobić na zasadzie - dodać nieco ciągu (wyżej wylot), zmierzyć dolot. Będzie większy przepływ. Odrobinkę ów dolot przysłonić i znów zmierzyć przed kryzą. Przepływ powinien wrócić do normalnego. Przy takich prekrojach i stałych niedużych prędkościach (płomień w końcu niemodulowany a dolot 200mm) ilość dopływającego w czasie powietrza można z równania Bernouliego wyznaczyć, a jeśli nie zmienię przekroju dolotu (tzn. zostawiłbym ślepą rurę wewn. ograniczającą przekrój zewnętrznej) wystarczy sam pomiar prędkości. Oczywiście bardziej schłodzone spaliny zachowają się inaczej, ale po to dodam im ciągu i nie będę tego czynić zupełnie na oko. Gdybym tylko schłodził i puścił normalnym układem "rura w rurze" to by się mogły kisić w środku i zgasić piec, spowodować niepełne spalanie albo inne hece. Powinno się dać zrobić wylot "kondensacyjny" niczego nie psując. Najwyżej wrócę do oryginału.To przecie nie magia, to tylko (aż) technika.
Trumy i podobne piecyki z wylotem w górę, chyba więcej ciepła oddają w przyczepę właśnie dzięki kominowi.