Post pochodzi z mojego bloga. A z racji że sezon tuż tuż to może ktoś skorzysta
http://taniepodrozezrodzina.blogspot.com/2015/10/morze-piaski-camping182.htmlMorze- Piaski, camping182
Piaski 2015
Piaski- miejscowość położona między morzem a zalewem Wiślanym, tuż na granicy z Obwodem Kaliningradzkim.,
Miejscowość wita nas wieeeelkim napisem " nie dokarmiać dzików" ok......
mijamy tablice i po lewej stronie widzimy domki jednorodzinne, a po prawej przystań i przystanek PKS. Zaraz za przystankiem ukazuje nam się wjazd na camping182.
Na pierwszy rzut oka wygląda sympatycznie,
pole przestronne i ładne. Witam się z właścicielem i śmigam szukać stanowiska na rozbicie namiotu. Obowiązuje tu całkowita swoboda działania, auto oczywiście parkujemy przy namiocie. Pole jest ogromne i każde miejsce bardzo kuszące, rozbijam się nad brzegiem zalewu (praktycznie w trzcinach). Czas opłacić wizytę bo lubię od razu mieć to z głowy ;-) ceny całkowicie jak na stronie WWW campingu więc jest ok. Miły właściciel opowiada co gdzie jest na polu.
Sanitariaty- ehhh ciężki temat bo dla mnie i rodzinki spełniały swoją rolę, dawały poczucie prywatności. Toalety to były popularne Toi Toi połączone w 2 rzędy po hmm 5? kabin jeden rząd kabin dla pań drugi dla panów. "tojki" były wieczorem oświetlone ale tylko 2 pierwsze (bo dalej światło nie dochodziło już). Może to brzmi strasznie ale zapewniam że toalety były bardzo czyste, pachniały i papier też był;-) Umywalnie to ciąg zlewów z kranami lustrami i gniazdkami elektrycznymi, zadaszone i oświetlone. Obok także ciąg zlewów ale do mycia naczyń także zadaszone. W kranach woda zimna, gorąca jedynie pod prysznicem.
Prysznic to 2 toi toiki zespolone razem płatne 6zł za osobę bez limitu czasu..... czysto oczywiście ale cena dla mnie kiepska..... Dodatkowo na polu są rozmieszczone krany z wodą bieżącą, szafki/budki do przyłączenia prądu w ilości wystarczającej z jednym małym "ale" bo do najdalszej części pola było za daleko nawet na 3 przedłużacze aby doprowadzić prąd, a szkoda bo super tam miejsce na namiot:-( Samo pole czyste, zadbane, są roślinki,drzewa i widać że właściciel dba o porządek. Cisza nocna zachowana, więc wypocząć idzie wyśmienicie. Na campingu znajduje się także wieżyczka ratownika, dzięki której możemy obejrzeć zalew i miasto Frombork. Synek mógł pobawić się na ogrodzonym placyku z karuzelą i huśtawką(szału nie ma,ale synek zadowolony).
Dziki, jak już wspomniałem są atrakcją całego miasteczka, swobodnie chodzą ulicami i odwiedzają camping;-) ale spokojnie są bardzo oswojone,że dosłownie jedzą z ręki;-)
Plaża- dojście na plaże, które jest najbliżej i którym chodziliśmy, uważam za trudne najpierw wysokie schody, a potem górki w dół i do góry......i tak około 700metrów.... Ale! jak już się dojdzie na plaże to widok rekompensuje ten trud.... plaża ogromna, szeroka i....całkiem pusta! Ani razu przez 10 dni nie mieliśmy problemu z rozbiciem się nad samym morzem...(dosłownie morze nas podmywało). Ciekawostką jest to, że niepodal jest plaża nudystów i czasem można spotkać golasa;-) Jest też zejście główne na plażę i do portu( kilka kutrów i smażalnia) to zejście jest przyjaźniejsze i nawet autem można podjechać -uwaga parking płatny, jak w całej miejscowości.
Okolica- to przede wszystkim granica Polsko-Rosyjska , która jest także granicą Unii Europejskiej. Sama granica.....hmmmmm.... płot który nawet mój 4 letni synek sforsuje.....tak samo w wodzie da się obejść....powiem szczerze że spodziewałem się czegoś więcej, może jakiś strażników czy lepszej ochrony.... z "naszej" strony pełno turystów, a po drugiej żywej duszy nie widać. Pewnie dlatego, że tam były (są?) tereny militarne.... same
Piaski no cóż 2 sklepy z takimi samymi cenami, restauracja, smażalnie,bary 2 i ze 3 budki z pamiątkami i koniec.... jak wybraliśmy się z żoną na spacer nocny to, aż strach tak pusto;-) Liczyłem bardzo na jakąś wypożyczalnie sprzętu wodnego ale nie znalazłem:'( W zalewie kąpać się także nie da....
Camping182 w Piaskach to bardzo przyjazne miejsce dla rodziny. Pełne urokliwych zakątków, ciszy i spokoju. Nie ma co liczyć na dyskoteki(aczkolwiek jakieś szanty na żywo były) czy przepych w postaci kramów i kramików. Ja z pewnością znalazłem tam to czego szukałem i z rodzinką wróciliśmy zadowoleni.