To może kilka słów n.t. remonciku ... Przyczepeczka jest już goła i wesoła:
Odkręcenie śrub podłogi nie było banalnie proste ... u mnie było po 2 nakrętki skontrowane na każdej śrubie. Po jednej nakrętce z każdej z ośmiu śrub udało się odkręcić. Drugi komplet nakrętek albo szlifierką leciał a gdzie nie było podejścia - to młotek i przecinak - i musiało pójść ;-).
A tak wyglądały śruby po wyjęciu z podłogi:
Szczególnie jedna była mocno odchudzona przez rdzę. Podejrzewam, że wytrzymałyby drugi taki okres czasu, jak dotychczas. Ale skoro już wyjęte to pójdą nowe - wiadomo.
Podłoga wiadomo była jeszcze bita gwoździami do deseczek pod spodem. Żeby nie rwać na chama, coby desek nie pozrywać i sklejki nie połamać, to postanowiłem szlifierką zeszlifować łby gwoździ:
Niektóre łepki są mało widoczne, ale jak się ciągnie podłogę do góry to czuć wyraźnie jak któryś gwóźdź trzyma. Po zeszlifowaniu wszystkich podłoga ładnie bez większych oporów daje się podnieść do góry. Po tej operacji z deseczek pod spodem wystają pozostałości gwoździ, które bez problemu wyjmiemy obcęgami czy kombinerkami.
U mnie pod spodem wszystkie deski ładnie są przylaminowane do podłogi. Żadna się nie rusza, więc już do nich się nie odzywam więcej. Pod podłogą znalazłem kilka kawałków włókna szklanego, które jest czyste (bez żywicy) i można je wykorzystać ;-) (widoczne kilka foto wyżej na błotniku)
Zdemontowałem obie aluminiowe listwy ozdobne z zewnątrz cepki. Najpierw zeszlifowałem łby śrub, aby były płaskie:
Po tej czynności wiertło łatwiej wprowadzić w punkt, który chcemy rozwiercać czyli środek śruby. Tak wyglądało po rozwierceniu:
Nie wszystkie wyszły idealnie, ale tych już nie będę pokazywał
. Ponowny montaż listew będzie w nowych otworach.
Po zdjęciu listew resztę śruby zeszlifowałem.
Od środka zeszlifowałem żywice na śrubach, większość z nich z zewnątrz wypchnąłem śrubokrętem do środka i powstały dziury na wylot. Na chwilę obecną zalaminowałem jedną warstwą włókna od środka:
Widać białe punkty w narożniku. Myślę jeszcze jedną warstwę żywicy na to machnąć z włóknem.
Gorzej jest od zewnątrz, bo są dziury około 0,5 cm głębokości. Zastanawiam się czym je zalepić. Czy szpachlówka czy żywicą a na wierzch topkotem zamalować jeszcze?
Oderwałem od środka ten laminat co idzie wokół okna, żeby mieć dostęp do śrub. Potem trza go będzie z powrotem do ramki drewnianej przykleić. Pewnie nie będzie to proste, ale jakoś może dam radę.
Zacząłem kleić ekrany na ściany przed szlifowaniem jeszcze laminatu ... całe upylone na chwilę obecną. Trza będzie czyścić przed klejeniem wykładziny. Dużo nie wykleiłem. Taki mały błąd logistyczny.
Na zdjęciu z listwą widać ubytek w laminacie, tzn. dokładnie w samej warstwie żelkotu. Takich ubytków mam kilka. Na razie zastanawiam się na koncepcją wypełnienia zagłębienia, a potem chcę zamalować topkotem. Zastanawiam się czy szpachlówka zda tu egzamin, czy potem topkot nie będzie pękał na łączeniu szpachel-żelkot? Na razie to tyle z moich prac. cdn