Ja laminowalem , to robilem to pierwszy raz w zyciu więc moze niech ktoś opisze bardziej doświadczony ten proces
.
Ja latalem dziurę po gnieżdzie zasilającym w przedniej ścianie więc to ciut prostsze było bo od zewnątrz przykleilem taśmą pakową plexi wczesniej wysmarowaną pastą do podłog (pasta po to aby pozniej mozna było oderwać bez problemu tą plexi). Pozniej od środka pomalowalem całą dziurę łącznie z plexi żelkotem , jak to wyschlo po 48 godzinach laminowałem żywicą z matą szklaną "450". Polozylem trzy warstwy , jedna większa od drugiej , dając jak najmniej żywicy tylko się dało ale aby dobrze mata przesiakła. Pozniej oderwałem plexi i zapolerowalem żelkot z zewnątrz. Nie wiem czy dobrze ten proces wykonalem ale narazie wszystko kupy się trzyma...
Wracając do czyszczenia laminatu to z kurzem jest masakra , tony się wytwarzają i to z drobinkami maty szklanej, dlatego ważne jest aby ubrac się nawet w kombinezon malarski do tego , maskę polegającą dobrze do twarzy i okulary ochronne. Takie czyszczenie to chyba najgorsza robota z calego remontu....